sobota, 26 stycznia 2008

Konferencja dotycząca reformy systemu zarządzania i finansowania nauki i szkolnictwa wyższego

24-25 stycznia 2008

Dyskusja przebiegała pod hasłem: "Nowe finansowanie. Większa dostępność. Lepsza jakość."
Ponizej linki do konferencyjnych prezentacji ( za strona MNiSW)

Minister Barbara Kudrycka - tekst wystąpienia
prof. Jerzy Błażejowski (RGSW) - prezentacja PowerPoint
prof. Jerzy Woźnicki (Fundacja Rektorów Polskich) - prezentacja PowerPoint
prof. Andrzej Kolasa (KRPSZ) - tekst wystąpienia
prof. Witold Jurek (KRUE) - prezentacja PowerPoint
prof. Jan Krysiński (KRPUT) - prezentacja PowerPoint
Przemysław Rzodkiewicz (Parlament Studentów RP) - prezentacja PowerPoint
Michał Piątek (NZS) - prezentacja PowerPoint

prof. Michał Szulczewski (Rada Nauki) - prezentacja PowerPoint
prof. Michał Kleiber (PAN) - prezentacja PowerPoint
prof. Maciej Żylicz (FNP) - prezentacja PowerPoint
prof. Bogusław Smólski (NCBR) - prezentacja PowerPoint
prof. Leszek Rafalski (RGJBR) - prezentacja PowerPoint
dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek (PKPP Lewiatan) - prezentacja PowerPoint
doc. Krzysztof Sikora (BCC) - prezentacja PowerPoint
prof. Józef Suchy (NOT) - prezentacja PowerPoint

Zapraszam do dyskusji

Aktualizacja 6 lutego
pojawil sie biuletyn z posiedzenia 10.01.08 Komisji ENM z udzialem minister Kudryckiej. Polecam lekture jako obowiazkowy wstep do dyskusji o konferencji...

15 comments:

Zdzislaw M Szulc pisze...

Zapoznalem sie z przedstawionymi do wgladu materialami. Niestety, poza paroma przezroczami przedstawionymi przez gosci (Lewiatan, PSRP, NOT,przemysl)prezentacje nie podaly wyczerujacych odpowiedzi, czy tez propozycji calosciowych rozwiazan, do zagadnien zaadresowanych w 9 pytanich przedstwionych przez Ministra NiSzW w swoim wstepnym dokumencie!

Zagadnienia zostaly tylko zaadresowane mniej lub bardziej wiarygodnie bez podania rozwiazan calosciowych czy tez alternatywnych do istniejacych/funkcjonujacych za granicami Kraju. Co wiecej, nie sprecyzowano i podano pod rozwage modelu do porownania i dyskusje jako cel/pakiet oczekiwan-jakim omawiane propozycje zmian w finansowaniu nauki i edukacji maja sluzyc i jak je szybko osiagnac w powiazaniu z interesem samego srodowiska akademickiego/studentow/absolwentow szukajacych zatrudnienia oraz przedsiebiorstw/przemyslu w obliczu mocno konkurencyjnego rynku nauki i edukacji w samej EU.

Wskazuje to, po pierwsze, na brak pelnych danych o srodowisku, czy tez jego niepelne rozpoznanie/diagnoza stanu ( patologie, opor srodowiska na wprowadzenie brzegowych niepopularnych zmian poprzez blokowanie korporacyjne) potrzebnych do wlasciwego opracowania strategicznego planu i harmonogramu wprowadzenia systemowych reform w sektorze nauka-edukacja, po drugie,sugeruje na niepelne rozeznanie w posiadanym kapitale, niezbednej infrastrukturze czy tez mozliwosciach wspolpracy z zagranica.
Ponadto, nic nie wiadomo jeszcze o zgraniu tych reform z innymi resortami(ochrona zdrowia + reforma sluzby zdrowia, gospodarka/place, kultura, zatrudnieniem) w celu uzyskania calosciowego pozytywnego efektu na rozwoj kraju.

W efekcie koncowym zderzamy sie z prostymi pytaniami: coz z tego, ze uczelnie opuszczac bedzie masa absolwentow, skoro nie ma dla nich odpowiedniej i db platnej pracy w Kraju? Coz z tego ,ze pojawia sie wynalazki i odkrycia-skoro malo kto to wdrozy i potrafi sprzedac-skoro sa juz na rynku alternatywne produkty? Gdy rusza obiecane klastry/parki technologiczne, kto wytyczy ich programy badawcze, bedzie je w nich realizowal i za jakie pieniadze?

Ufam, ze pojawia sie dalsze materialy oraz opinie uczestnikow/obserwatorow konferencji, ktore pozwola lepiej i pelniej ocenic to zdarzenie i przedstawiony tam program zamierzen.

Tak czy inaczej, kiedys to zagadnienie nalezalo zaczac otwarcie dyskutowac... szkoda,ze stalo sie to dopiero po dwoch dekadach!

Anonimowy pisze...

Zwracam uwagę na wykład prof. Żylicza. Zgodnie z moja intuicją fizyka trzyma sie dobrze, najlepiej. W cytowaniach jest na 13 miejscu w świecie. Matematyka 15. Chemia 17.
Nauki INŻYNIERSKIE pozycja 20. Tego ostatniego nie rozumiem, bo jest sprzeczne z poglądem który tu usłyszałem, że w Polsce nie ma dobrej politechniki. (Aczkolwiek fizyka i matematyka, zapewne i chemia, są DOBRE na politechnikach!). Więc jak to jest z naszą NAUKĄ inzynierska?

Zdzislaw M Szulc pisze...

@Jan: nalezy wlasnie tym naukowcom i dydaktykom oraz i innym, ktorzy codziennie robia to dobrze, zapewnic lepsze warunki pracy i rozwoju! Sa kadry i minimalna infrastruktura. Potrzeba znacznie usprawnic organizacje, zarzadzanie i sposob oceny wynikow w jakosci ksztalcenia i poziomie badan/przydatnosci/granty/, kontrolowac odpowiedzialnosc oraz poczynic inwestycje w sprzet/ materialy/srodki. Stworzyc warunki do zlikwidowania bezrobocia wsrod absolwentow. Sa wlasnie do tego powolane urzedy/ludzie w Warszawie...Chciec to nie tylko moc, trzeba napawde chciec!

Anonimowy pisze...

Oczywiście. Moc - jest. Mozna łatwo wskazać konkretne osoby odpowiedzialne za konkretne braki. Tak, tylko trzeba im CHCIEĆ. Bezrobociem bym sie na tym miejscu nie martwił. Tu rynek jest akuratny. Być może za duzo ludzi idzie na bylejakie łatwe kierunki po których i tak nic nie da się robić, a absolwentów dziesiątki tysięcy... Inzynierowie (jacy by nie byli) pracę chyba znajdują? Moze nie zawsze idealną, ale TERAZ chyba już pracę znajdują?

Zdzislaw M Szulc pisze...

@Jan: Wlasnie bezrobocie wsrod absolwentow to zagadnienie , ktore powinno byc brane pod uwage, gdy sie reformuje caly kompleks R&D ( koordynacja ministerstw/Rzadu RP).

Przeczytalem wlasnie w biezacym numerze "Pryzmatu"(czasopismo mojej bylej uczelni,PWr), ze ~ 25% absolwentow Wydzialu Chemii nie mialo/podalo w czasie graduacji zadnego docelowego zatrudnienia?
Wyksztalcenie magistra inzyniera chemika jest bardzo kosztowne-ale efekty/pozytek z jego pracy moze byc horendalny! "Lokomotywy gospodarcze" na naszej planecie jada, po duzej czesci, na rezultatach wlasnie ich pracy.

Anonimowy pisze...

Tak, to istotnie problem w przypadku fundowania bezpłatnego wykształcenia.

Zdzislaw M Szulc pisze...

Moze mnie ktos bardziej zaznajomniony z generalna koncepcja EU/ ERA oraz globalizacji nauki tu poprawi, lecz wszystko sprowadzic sie ma docelowo do jednego mianownika: wiedza jest waluta wymienna.
W takim tez ujeciu bezplatna edukacja nakazuje stworzyc warunki do calkowitego zatrudnienia wszystkich absolwentow w swoim kraju. A tak przeciez obecnie juz prawie nigdzie nie jest-w krajach z otwartymi granicami. Pelna odplatnosc daje mozliwosc stworzenia preferencji i elastycznosci dla obywateli i rzadu oraz wymusza mechanizmy urynkowienia potrzeb, wspoldzialania oraz kontroli pomiedzy pracodawcami i uniwersytetami. Co wiecej, wystepuje tu silna presja na samo srodowisko akademickie i studentow zainteresowanych "dobrze sprzedac wiedze i kupic".

Anonimowy pisze...

Ma Pan rację. To jest główny argument za odpłatnościa kształcenia. Bilansujemy wszystko "od razu" i my biedni nie finansujemy bogatego Zachodu
(zreszta i w mniejszej skali: biedni podatnicy biedni finansują studentów "bezpłatnych', na ogół bogatych, sami wysyłając dzieci na studia płatne). A odpowiedni system motywujących stypendiów może pomagac biednym oraz wymuszać lepszą efektywność i drożność studiów (bo dla "leserów" stypendiów by nie dawano)!

Józef pisze...

Fragment jak zwykle świetnej wypowiedzi Marcina Krola (http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article128734/Do_czego_sluzy_wladza_w_epoce_PO.html ):
Główny problem Tuska jest taki, że państwo socjalne nigdy nie zadowala wszystkich grup społecznych. Wobec tego potrzebna jest pewna konstrukcja, już dalece nieliberalna, potrzebny jest nieliberalny projekt, jaki zdołano choćby zrealizować w Finlandii - czyli projekt 15-krotnie wyższego niż w Polsce poziomu inwestowania w naukę i szkolnictwo wyższe. Każdy taki projekt jest oczywiście realizowany czyimś kosztem. Popieram umiar, z jakim wypowiada się Janusz Lewandowski, ale taki projekt trzeba mieć. Państwo może mniej lub bardziej ingerować w status quo. Ale polskie państwo powstrzymujące się od projektu, to będzie klęska. Widzę to na przykładzie swojego poletka, czyli odpowiedzialnej za szkolnictwo wyższe minister Kudryckiej, która naprawdę jest ministrem kompletnie nieudanym i proponuje szaleńcze pomysły zrównania w finansowaniu uczelni publicznych i prywatnych - i to już na poziomie dotacji ze strony państwa. To są jakieś odpryski myślenia liberalnego, które ona odnosi do naszego społeczeństwa w sposób kompletnie nonsensowny. Co więcej, tym swoim liberalizmem mechanicznym i daleko posuniętym prowokuje środowisko, które było jednoznacznie pro-PO, czyli środowisko publicznych szkół wyższych. To środowisko, które na pewno jest bardziej otwarte, bardziej liberalne niż inne, z racji poziomu wyedukowania, w tej chwili zderza się z pewnym nonsensownym liberalizmem. Konsekwencje tego zderzenia mogą być niebezpieczne.

Malgorzata pisze...

@Jozef
Polskie uczelnie oparte sa na etatyzmie i budzecie. W calym swiecie (vide szczegolnie Francja gdzie naukowcy sa funkcjonariuszami panstwowymi) takie srodowisko glosuje na lewice a nie na liberalow.
'Elity intelektualne' glosuja na tych, ktorzy im zapewniaja ten uprzywilejowany status 'autorytetow' i jeszcze ich dofinansowuja z pieniedzy podatnikow.

Osobiscie oceniam dzialania minister Kudryckiej z duzym kredytem zaufania i optymizmem. Jedno jest pewne - naruszy ona wiele interesow grupowych i bedzie to bezpardonowa walka o pieniadze i przywileje..

Jarek pisze...

Finlandia jest znakomitym przykładem do naśladowania. Zmiany w polskim szkolnictwie wyższym i szerzej w polskiej nauce powinny być częścią wielkiego projektu modernizacyjnego. Taki o ile to dobrze zrozumiałem scenariusz został zrealizowany w Finlandii. Teoretycznie taki projekt modernizacyjny pasowałby dobrze do partii, która wygrała wybory z hasłem cudu gospodarczego na ustach. Jednak życząc pani minister Kudryckiej jak najlepiej i dając jej pewien kredyt zaufania nie dostrzegam na razie żadnych istotnych sygnałów świadczących o tym, że PO w ogóle chce miec jakiś plan w tym obszarze życia. Bo, że gotowego planu nie mieli to jest już raczej oczywiste. Myśle, że wzorem wielu swoich poprzedników u steru, sprawy szkolnictwa wyższego i badań naukowych w Polsce są dla nich równie egzotyczne i mało istotne jak kwestia analfabetyzmu w Czadzie. Na forum dostępny jest raport OECD na temat szkolnictwa wyższego w Polsce. Gotowa analiza stanu rzeczy będąca wytworem niezależnych ekspertów. Czy jacyś politycy go w ogóle zauważyli? Może powinniśmy przetłumaczyc najbardziej krytyczne fragmenty tego dokumentu na język polski i wysłać go do posłów i senatorów PO z pytaniem co o tym sądzą?

Malgorzata pisze...

@Jarek
Może powinniśmy przetłumaczyc najbardziej krytyczne fragmenty tego dokumentu na język polski i wysłać go do posłów i senatorów PO z pytaniem co o tym sądzą?

Swietny pomysl!!! Prosze o kontakt emailowy (dane w profilu). Przy okazji dodatkowa informacja. Na dole strony Komisji sejmowej ENM, dotyczacej Plani pracy styczeń - lipiec 2008 r. czytamy:
Propozycja przeprowadzenia konferencji we współpracy z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego - "Jakość szkolnictwa wyższego" oraz prezentacja raportu raportu OECD "Reviews of Tertiary Education" - kwiecień
.

Pomozmy naszym poslom w zglebieniu tajnikow i problemow srodowiska - w koncu to oni beda glosowac zmiany prawne!

Malgorzata pisze...

Podaje link do anonimowego wpisu na forum GW pod artykulem Uczelnie flagowe - ale gdzie autonomia?. Wpis chilly'ego dotyka najwazniejszej kwestii, czyli reformy systemu zarzadzania, osadzenia wladz rektorskich i efektywnych mozliwosci kontrolowania podlegajacych im pracownikow.

Zaskakujace dla mnie osobiscie sa wnioski, ktore wysuwa sam autor wpisu, czyli remedium poprzez 'obiektywne' centralne wskazania jakie wymagania nalezy spelniac na poszczegolnych szczeblach kariery akademckiej. Tymczasem mnie nasuwa sie prosty wniosek: Nalezy przeciac siec powiazan miedzy wladzami uczelni a pracownikami, ktora uniemozliwia/utrudnia wladzom realizacje ustawowych obowiazkow kontrolnych wobec podleglych im pracownikow.

Podstawowe pytanie:
Czy jest to mozliwe przy zachowaniu obecnego systemu wyboru wladz i ich kadencyjnosci? Moim zdaniem nie. To zreszta wymaga szerszej dyskusji jak nalezy rozumiec slowo 'autonomia' uczelni...

Podobnie warto zadac publicznie pytanie co autor artykulu rozumie przez motto swojej wypowiedzi: Szkoły wyższe należy chronić przed kontrolą władz.
Co rozumie przez to cale srodowisko akademickie postulujace zwiekszenie autonomii uczelni...


Na koniec napisze rzecz byc moze niepopularna. Osobiscie uwazam, ze obecne prawo o szkolnictwie wyzszym jest wysoce ulomne, ale gdyby wladze nie pochodzily z wyboru, a z zewnetrznego otwartego konkursu, to wiele mozna bylo by na uczelniach NATYCHMIAST zmienic na lepsze. To by przecielo mnostwo lokalnych powiazan i wzajemnych interesow oraz zamiatania pod dywan nieetycznych postepowan. Do tego likwidacja minimow kadrowych, ktore zapewniaja poczucie bezkarnosci czesci srodowiska, czyniac ich niezbednymi bez wzgledu na to co soba aktualnie reprezentuja...

Jarek pisze...

W związku z ogłoszonym publicznie przez obecny rząd pomysłem na tworzenie "okretów flagowych" czyli dodatkowego dofinansowania dwóch polskich uniwersytetów tak aby mogły one niedługo konkurować z Harwardem '/" mam nastepujący postulat. Zamiast trawić czas na szukanie algorytmów, które i tak wskażą zapewne na UW i UJ jako pewnych kandydatów do tych finansowych pieszczot proponuję skupić się raczej na wymogach jakie w zamian za dodatkową kasę należy tym flagowym jednostkom postawić. Moim zdaniem należałoby zacząć od lokalnego właśnie na tych okrętach flagowych zniesienia wymogu habilitacji dla obejmowania posad profesorskich oraz promowania doktoratów. Powinno to być połaczone z wprowadzeniem za to wymogu otwartych międzynarodowych konkursów na stanowiska profesorskie. Uczelnie te powinny też mieć obowiązek stworzenia międzynarodowych komitetów doradczych oceniających działalnośc naukową i dydaktyczną katedr i wydziałów. To nie wyczerpuje listy proponowanych wymogów jednak jeśli wyjątkowość ma się sprowadzać wyłącznie do wyjatkowej kasy to cały zamysł nie ma sensu. Jeśli natomiast ma to być poczatek modernizacji naszych uniwersytetów to zacząć trzeba od zmiany ich wewnętrznej struktury organizacyjnej, ścieżek awansu akademickiego, stopnia otwarcia na świat itd. itp.

Malgorzata pisze...

@Jarek - dofinansowanie okretow flagowych..
Zgadzam sie, ze takie zwiekszone dofinansowanie winno byc polaczone z calkowita zmiana sposobu organizacji i zarzadzania tzw. 'okretow flagowych'.
A przy okazji kryteriow doboru 'okretow flagowych' pozwole sobie zacytowac jedno zdanie z raportu OECD, str.93, rozdzial 5 (Priorities for Future Policy Development), sekcja 2 (Resourcing the Tertiary Education System), sekcja Funding.
(...)Neverthless, high quality is not necessarily strongly correlated with an academic body's possession of large numbers of highly qualified staff. Nalezy wiec pamietac, ze ilosc oparta na the academic title-based formula bynajmniej nie oznacza automatycznie jakosci.

Autorzy raportu wrecz stwierdzaja, ze:
"Jest malo powodow (There is little good reason) by przy podziale srodkow na edukacje dalej uzywac algorytmu opartego na stopniach i tytulach kadry (to keep the academic title-based formula) ze wzgledu na powodowanie przez nia niezamierzonych, negatywnych efektow (given the perverse effects it causes) (...)".